Możesz zwrócić produkt w ciągu 14 dni.
Orange to jedna z największych firm, produkujących wzmacniacze gitarowe na świecie. Od 1968 święci triumfy, zdobywając co raz to większą rzesze fanów, którzy wychwalają je ponad niebiosa, a jednocześnie zdobywając przy tym wielu wrogów. Wyrobiła się taka zasada, że Orange'a się uwielbia, albo nienawidzi. Skąd takie podejście? Wielu gitarzystów, za ideał brzmienia uważają takie wzmacniacze jak Fender, czy rodaków "pomarańczy" - Marshalla i Voxa. Wszystkie te wzmacniacze mają swoje uniwersalne cechy. Jeden szklankuje, drugi gra ciepło, trzeci ma mięsisty przester i tak dalej. Natomiast możemy znaleźć Marshalla, który przejawia cechy Fendera i na odwrót. Z Orange'ami jest trochę inaczej. Te piece mają swój sound nie do podrobienia, dla niektórych jest wybawieniem, a innych pomyłką. Wiadomo, kto czego potrzebuje, ale jaki do stoner bez pomarańczowego gruzu?
Orange to przede wszystkim genialne wzmaki tranzystorowe, ponieważ potrafią przekazać bardzo dużo cech lampowych odpowiedników, czasami łatwo jest się pomylić. Seria Crush to proste w obsłudze wzmacniacze, które dają nam piękny clean, mocny przester i wspaniały wbudowany reverb. Jak na małe combo, to ma całkiem sporo bajerów. Jednym z nich jest 10-calowy głośnik Voice Of The World, który imituje kolumnę PPC412 nagłośnioną mikrofonem dynamicznym. Brzmienie stadionowe, które możesz mieć w swoim pokoju.Kiedy ciemność spowije błękit nieba, trochę przypał już grać na włączonym wzmacniaczu, dlatego mamy tutaj wyjście słuchawkowe, dla nocnych Marków, a także wejście AUX, aby pograć z podkładem czy po prostu posłuchać muzyki. Nawet tuner jest wbudowany, żyć nie umierać.
Brzmienie Orange'a, Fendera czy Marshalla można przyrównać do świata kulinarnego. Fender przez swoją szklankę to delikatna carbonara, z odpowiednio przygotowanym boczkiem, dobrze zredukowanym sosem i makaronem zagotowanym na al dente. Marshall z kolei to klasyczne bolognese, aromatyczny sos pomidorowy, dobrze zmielone mięso, no i bazylia na samą górę. A Orange? Orange to tłuste mac'n'cheese, które wręcz ocieka topionym serem. Dokładnie takie jest brzmienie kanału Dirty, tłuste i przytłaczające, jak się przyjęło mówić - gruzowate. Jest to bardzo siarkowy sound o sporym zapasie gainu, na których możemy ukręcić wszystko od klasycznego rocka, po na prawdę mocny metal, który niejednokrotnie jest wykorzystywany przez stonerowców czy nawet black metalowych wirtuozów (czyt. Artur Rumiński). Kanał clean jest bardzo przejrzysty, każda struna ma miejsce, aby ładnie wybrzmieć. Dzięki wbudowanemu pogłosowi, każdą partie oczywiście możemy upiększyć, przez co super sprawdzi się w około post rockowych klimatach. Crush jest niesamowicie uniwersalnym piecem, dla każdego początkującego gitarzysty, który jeszcze nie wiem jakie granie go jara, a także dla doświadczonego muzyka, który potrzebuje coś do domu.
Producent | Orange |
Model | D-CRUSH-20RT |
Typ wzmacniacza: | Tranzystorowy |
Układ głośników: | 1 x 10" |
Producent głośnika: | Orange Voice of the World |
Pętla efektów: | Tak |
Kanały: | 2 |
Potencjometry: | Dirty, Gain, Bass, Treble, Clean, Gain, Reverb |
Procesor efektów: | Wbudowany Reverb |
Wejścia: | AUX, Jack 1/4" |
Wyjścia: | Słuchawkowe |
Moc: | 20W |
Akcesoria: | Brak |
Uchwyt: | Górny |
Wymiary: | 37.5 × 32.5 x 19.7 cm |
Waga: | 7.2 kg |
Combo gitarowe Crush 20W CR20RT Orange, Comba gitarowe, Wzmacniacze i kolumny gitarowe, Gitary, wzmacniacze, efekty, ORANGE, Orange, Crush 20, CR20, Orange CR20, combo gitarowe Orange